wtorek, 20 października 2015

Rozdział 2

-Witaj Granger.
-Czego chcesz Zabini?
-Niczego. Chciałem się tylko przywitać - wyszczerzył się.
-W takim razie cześć. Dasz mi spokój? - burknęła.
-Ktoś jest nie w humorze. Diabeł nie chce dostać Avadą, więc Diabełek się żegna - i usunął jej się z drogi.
***
Rok szkolny zbliżał się wielkimi krokami. Hermiona Granger ruszyła z walizkami na stację Kings Cross. Wbiegła w ścianę między 9, a 10 peronem i znalazła się na peronie. Wydawało się, jakby to wczoraj przybyła tu po raz pierwszy. Pociąg miał odjechać za trzy minuty, a Harry'ego, Rona i Ginny nadal nie było widać. Pomyślała, że mogą już być w środku i weszła. Większość przedziałów była już zajęta. Wolne miejsce znalazła dopiero w piątym wagonie. Rozsiadła się wygodnie, a Krzywołapa posadziła na swoich kolanach. Kot zaczął mruczeć z zadowolenia. Nagle drzwi otworzyły się. Szatynka spojrzała w tamtą stronę spodziewając się przyjaciół. Było to poniekąd trafne przeczucie. W progu stał Nott.
-Widziałaś gdzieś Ginny? - zapytał chłopak.
-Czyli nie tylko ja nie mogę jej znaleźć. Dzisiaj jej nawet nie widziałam. - odpowiedziała.
-Ech, nie ma sensu jej szukać. - westchnął - Theodore Nott - przedstawił się.
-Hermiona Granger.
Brunetka uśmiechnęła się uroczo.
-Jeśli pozwolisz to się dosiądę.
Ślizgon puścił jej oczko. Rozmawiali o niczym, a zarazem o wszystkim. W połowie podróży Gryfonka musiała wyjść na spotkanie prefektów. Po dojściu w odpowiednie miejsce usiadła obok Luny. Uczniów powoli przybywało. Z każdego domu były trzy osoby. Z Gryffindoru była ona, (o dziwo) Cormac McLaggen* i Parvati Patil, z Hufflepuffu Hanna Abbott, Ernie Macmilian oraz Justin Flinch-Fleatcher, a z Ravenclawu Luna Lovegood, Padama Patil wraz z Kevinem Lexöne. Zaś w grupie Ślizgonów byli Pansy Parkinson, Blaise Zabini i nie kto inny niż Draco Malfoy. Jego blond włosy nie były aż tak przylizane jak kiedyś. Chłopak był dosyć wysoki - czy umięśniony stwierdzić nie dało się przez garnitur który miał na sobie.
-Skoro wszyscy już jesteśmy wyjaśnię wam wasze obowiązki. Dostaniecie tabele z patrolami, które będziecie odbywać. Oprócz tego macie pilnować porządku i w razie potrzeby pomagać uczniom. Prefekci Naczelni mogą obejmować punkty lub je dodawać. Oczywiście w granicy rozsądku. A także mają oddzielne dormitoria. Nie przedłużając; zostają nimi Hermiona Granger, Padama Patil, Draco Malfoy i Ernie Macmilian. Możecie wracać. - skończyła swój monolog McGonagall.
Brunetka pobiegła pędem do Notta pochwalić mu się stanowiskiem.
-Theo! Theo! - krzyknęła.
-Co jest?
-Zostałam Prefektem Naczelnym! - podniecona wrzasnęła i mocno przytuliła Ślizgona.
-Gratulacje.
Gdy dziewczyna zdała sobie sprawę, że nadal tuli chłopaka oblana krwistoczerwonym rumieńcem odsunęła się od niego. Kto by pomyślał, że Ślizgoni mogą być tacy mili?
*Cormac nie dokończył siódmego roku, i wraca go zacząć od nowa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

niedziela, 4 października 2015

Rozdział 1

Szatynka przemierzała Pokątną idąc w kierunku sklepu z książkami. Zostało jej dokupić podręcznik do Transmutacji. Wchodząc do pomieszczenia w oczy rzuciły jej się czarodziejskie ciasteczka. Smakołyki miały w sobie pewien rodzaj wróżby lub wskazówki. Gryfonka sięgnęła po jedno i przełamała je na pół. Na kartce papieru pojawił się napis; "Czasami wróg, okazuje się być bliższy niż przyjaciel". Ciekawe co to mogło oznaczać... Jej umysł otrzeźwił dzwonek oznajmiający wejście kolejnego klienta. Blond czupryna, szare oczy, blada cera... Malfoy. Udając, że go nie widziała poszła szukać potrzebnego podręcznika. Niestety książka była położona na najwyższej półce, a Gryfonka, mieżąca ledwie 165 centymetrów nie mogła do niej sięgnąć. Ślizgon widząc jej starania podszedł do niej i podał dziewczynie przedmiot.
-Dzięki i uważaj, bo ubrudzisz się szlamem, Malfoy. - warknęła Hermiona.
-No błagam cię, Granger. Nie zachowuj się jak dziecko. - odparł rozdrażniony blondyn.
-Od kiedyś ty się stał taki dorosły?
Ten jednak jak gdyby nigdy nic wyminął ją z obojętną miną. Starał się zachowywać poważnie, jak na arystokrate przystało. Pannę Granger zdziwiło jego zachowanie. Poważny Malfoy, który pomógł Gryfonce. To dosyć niespotykane zdarzenie.
-Miona! - do sklepu wpadli nie kto inni niż Ron, Harry i Ginny. Po chwili wylądowała w objęciach trójki. Jej przyjaciele zmienili się. Złoty chłopiec stał się wyższy, nie był już takim chudzielcem. Jeśli zaś chodzi o Ginny i Rona, także wyglądali inaczej. U Wiewiórki rysy twarzy lekko zaostrzyły się, a młoda kobieta
-Cześć. Jak minęły wam wakacje? - zapytała, a uśmiech nie zchodził jej z twarzy.
-Całkiem znośnie. Zamieszkałem w domu po Syriuszu. Z dala od Dursleyów - mruknął Harry vel. Wybraniec Potter.
-Ja cały czas siedziałem w Norze i słuchałem o nowym, 'cudownym' chłopaku mojej siostry - powiedział z przekąsem Ron.
-A ja za to byłam w domku na Majorce mojego CUDOWNEGO - to słowo mocno zaakcentowała - chłopaka Theodore'a Notta - dokończyła zdanie z tryumfem.
-Ginny! Ty i Theodore Nott?! Gratulacje! - krzyknęła entuzjastycznie Szatynka.
-Gratulacje? GRATULACJE?! Nott to brudny Śmierciożerca! - oburzył się Rudy.
-Ron. Wojna się skończyła. Świat nie dzieli się na dobrych ludzi i Śmierciożerców - z grobową miną odparła Hermiona Granger.
***
W ręku trzymał szklankę z Ognistą Whisky. Ostatnio coraz częściej pogrążony był w swym rozgoryczeniu. Mimo poprawy ludzie nadal go traktowali jak dawniej. Dowodem była dzisiejsza 'miła' rozmowa z Granger. "Uważaj, bo ubrudzisz się szlamem, Malfoy." Mimo iż Gryfonka nie była dla niego nikim znaczącym jej słowa... bolały. Nie musiał być teraz złym nastolatkiem skrywającym się pod maską obojętności. Po śmierci Lucjusza mógł zachowywać się normalnie. Problemem Draco jednak nie były chęci. On już przywykł do braku jakichkolwiek uczuć.
-Pa-Paniczu Ma-Malfoy ko-kolacja go-gotowa - wyjąkał skrzat, który przed chwilą aportował się przed fotel blondyna.
-Dobrze Gałku. Zaraz zjawię się w jadalni.
-O-oczywiście paniczu Ma-Malfoy. - zlękniony ludzik skłonił się i wyparował z pomieszczenia.
                               ***

                               ***
Młoda kobieta zjawiła się koło kawiarni na Pokątnej. To miejsce odstresowywało ją. Blask słońca odbijający się o chodnik, a nawet ludzie. Było jak jej mały świat, i pozostało by, gdyby nie ten głos za jej plecami mówiący:
-Witaj Granger.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pierwszy rozdział za pasem :3 Może być? 

czwartek, 1 października 2015

Prolog

Wojna zakończyła się, ale więzy krwi zostały. Jednak czy pryzmat przez który patrzyło wielu arystokratów zniknie? Czy Szlamy zostaną traktowane jak pełnoprawni czarodzieje? A czy Gryffindor nadal będzie walczyć ze Slytherinem? Oraz... Jakie relacje będą panować między Hermioną Granger, a Draco Malfoyem?